Tuesday, March 8, 2011

UBC and Granville Island

Wybraliśmy się wczoraj do kampusu UBC, bo Jason miał spotkanie z profesorami na uczelni. Pogoda była piękna, więc korzystając z okazji zaparkowaliśmy samochód przy Spanish Banks beach i zrobiliśmy sobie małego hike'a :) Po drodze natknęliśmy się na orła dumnie siedzącego na czubku drzewa i rozglądającego się za czymś do zjedzenia.

(Bald Eagle sitting on the top of a tree. UBC area.
Isn't he gorgeous?)
























(Spring is in the air.. Flowers are blooming! Look at these beautiful yellow Crocus!)






























(This is one of the Totem Poles you can find in UBC area. It's not the biggest one there, but the details and colors are wonderful)



























(View at the Ocean and the snowy mountains in the background. Photo taken on the way to Spanish Banks from UBC campus)



































(Marvelous crane enjoying a sunny day in the Spanish Banks area)































(Me at the beach. Spanish Banks, Vancouver)



























After spending some time hiking along the shore in UBC area, we decided to visit Granville Island on our way back home (to Coquitlam). We had a yummy lunch at Granville Market - decided to try some authentic Mexican food. Jae got himself salad plate with chicken and beans and I went with buritos (black bean and cheese). It was super tasty (and felt healthy too!) and we enjoyed our meal from a first floor dining area overlooking the bay. 








































































































After this wonderful meal, all that was left to do was enjoying some tea :) We stopped by this original Japanese brewing shop, where we enjoyed two different pots of tea (I went with Roiboos tea, because it's a decaf.. and really flavorful!!) and Jae got himself Iron Goddess, which also smelled amazing :) 
The brewing cafe is called Sawa. You can find it on 2nd street, right next to Granville Island entrance. It's run by Japanese, which guarantees a one of a kind experience! We even got to try some free Japanese sweets (two milk chocolate balls in green tea powder.. heaven on earth!!!)









































Tuesday, February 8, 2011

Han Woo Ri Galbi - Korean BBQ house

Han Woo Ri to Koreanska restauracja na Kingsway Street, specjalizująca się w Galbi, czyli Koreańskim BBQ :) Cenowo jest naprawdę przystępnie (15-30 CDN) a i jedzonko jest wyśmienite, zwłaszcza specjalność, którą my sobie tam zjedliśmy, czyli BBQ. Typowo dla Koreańskich restauracji jest to Do It Yourself, czyli przyniesione zostaje mięski i warzywa, rozpalony grill na stole i sami sobie smażymy smakołyki :D Super zabawa i świeżutkie, smaczne jedzonko.
Koreańskie BBQ to jedno z moich ulubionych Koreańskich dań, ze względu na świetny sposób marynowania mięs (z dodatkiem wielu owoców), dzięki któremu mięso wprost rozpływa się w ustach.. Bardzo polecam :))



Koreańska zupa fasolowa - Bean Soup, z tylu sideshes : Kimchi, ziemniaki w sosie, marynowane algi oraz sałatka warzywna.

Side dishes: marybowane kiełki fasoli, ostre zielone fasolki z pastą z czerwonej fasoli na ostro, oraz sałata do mięsa.


























































Mmmmm... pychotka :D~

Belcara Beach + Coquitlam Grill + random :)

Wczoraj rozpoczęliśmy sezon hikowania :) Pogoda była piękna - słonecznie, ciepło.. aż ciężko uwierzyć, że to początek lutego :) Wybraliśmy się więc na hike'a do Belcara Beach, jakieś 10 km od nas. Belcara to zatoka z plażą, schowana pomiedzy wzgórzami, otoczona lasami (i osiedlami domków jednorodzinnych).. Bardzo malownicze i przyjemne miejsce - świetne zresztą na wszelkiego rodzaju grille i pikniki :)

Oto zdjęcia z naszej pierwszej wyprawy w tym roku.






































Po wycieczce, w drodze do domu, wstąpiliśmy do Coquitlam Grill - baru w amerykańskim stylu, serwujacym domowej roboty hamburgery z pysznymi frytkami, które jednak okazały się nieco cieżkostrawne. Niemniej jednak, jedzonko było naprawdę dobre, choć cenowo już gorzej..
A tu zdjecia:






Spaghetti z żeberkami wędzonymi i chlebkiem czosnkowym - zamówienie Jasona.

A tutaj kilka zdjęć cyknietych Jasona iphonem :) Jedno z lwem, którego dostalam już na zbliżające się walentynki :) Reszta zrobiona podczas obiadu w Kintaro noodle house.




Thursday, January 13, 2011

Jae's Bday~^^

Dzisiaj były urodziny mojego męża postarzał mi się o roczek ( z czego oczywiście niespacjalnie jest zadowolony).
Z samego rana pobiegłam na zakupy^^ Plan był taki, żeby kupić składniki i upiec torta, ale Jae zażyczył sobie torta lodowego, a to do przygotowania już takie łatwe nie jest, więc stwierdziłam, że co tam, urodziny są tylko raz w roku.. Pobiegłam 3 km (pod górę x_x) do Dairy Queen, gdzie kupiłam Oreo Blizard Ice Cream Cake :D mmmm.. pychotka!!^^ Tort jest dosyć spory więc pewnie będziemy go jeść przez tydzień, ale zdecydowanie warto ^___^ Zresztą, był to wspólny prezent od mojej kochanej rodzinki, która pamiętała o urodzinach mojego męża, za co jesteśmy im oboje bardzo wdzięczni (kocham Was rodzinko!!).
A oto i tort :D Miła pani z obsługi ładnie na nim napisała dedykację..







Wieczorem planowaliśmy wybrać się na miasto (na koreańskiego kurczaka) ale ostatnio za dużo było jedzenia na mieście i to takie smażonego, niezdrowego... ugh.. Po za tym byliśmy nieco wykończeni, więc ostatecznie zdecydowaliśmy zostać w domu i ugotować sobie coś zdrowego i smacznego ^___^ Padło na shabu shabu hot pot :D Aaaach, jakie to dooooobre ^___^
Na stole w kuchni postawiliśmy przenośną gazóweczkę i zajadaliśmy sobie, gotując cały czas hot pot'a w międzyczasie^^



 



Do tego na dostawkę mój ukochany kimbab oraz ddeokbokki (czyli rice cake + fish cake w sosie pomidorowym na ostro.. mniam!^^)





Happy Birthday Jaesung yobo~!^^